Mam na imię Marta. Na co dzień uczę angielskiego w liceum.
Pod koniec sierpnia, razem z grupą młodych ludzi z naszej wspólnoty z Sopotu oraz dwóch sióstr misjonarek i dwóch braci kapucynów pojechałam do Powroźnika (Beskid Sądecki) na tydzień rekolekcji. Był to dla mnie bardzo dobry czas, co nie znaczy, że zawsze łatwy.
W trakcie tego tygodnia pobytu w górach, mogłam doświadczyć co to znaczy być częścią wspólnoty. Jestem niesamowicie wdzięczna za wszystkie rozmowy w pociągu, w pokojach, na szlaku, wspólne gry wieczorami, gotowanie i sprzątanie, dzielenie się w małych grupkach, wspólną modlitwę – w takich zwykłych okolicznościach miałam szansę poznać innych trochę głębiej ale też mogłam dać się poznać i być przyjętą, taką jaką jestem. Bycie w grupie pokazało mi też trudną prawdą o mnie, iż jest we mnie sporo rzeczy, które są niepoukładane. Jednak jestem za to wdzięczna bo zobaczyłam dzięki temu obszar do pracy nad sobą.
Mam takie przekonanie, iż Pan Bóg mówił do mojego serca w bardzo delikatny sposób w tamtym czasie. Zostało ze mną słowo, iż Bóg się o mnie troszczy i ma najlepszy plan na moje życie. Chcę o tym pamiętać i żyć tą prawdą w mojej codzienności!
Dodaj komentarz