„Otrzymałam tu głęboką lekcję braterstwa i solidarności”

Pojechałam na wolontariat misyjny do Argentyny bez jakiś większych oczekiwań i wzniosłego nastawienia. Chciałam polecieć za ocean, zobaczyć inną kulturę, doświadczyć odmienności na różnych płaszczyznach życia, a przy okazji zrobić coś dobrego w najbiedniejszych dzielnicach Buenos Aires.

Nie sądziłam nawet jak bardzo wpłynie na mnie ta podróż i doświadczenie życia w Argentynie.

Program wolontariatu misyjnego był zaplanowany w taki sposób, że nie było czasu na nudę: codziennie mieliśmy przede wszystkim ciekawe i różnorodne spotkania i rozmowy z ludźmi, ale nie zabrakło i pracy typowo wolontaryjnej – odwiedziny chorych w szpitalu, pomoc przy rozdawaniu posiłków dla ubogich, zabawy z dziećmi, spotkania z osobami wychodzącymi z uzależnienia od narkotyków oraz odrzuconymi przez społeczeństwo.

Wróciłam do Polski wzbogacona niesamowitym doświadczeniem wiary i człowieczeństwa Argentyńczyków. Otrzymałam tu głęboką lekcję braterstwa i solidarności, codziennie patrząc jak ubodzy pomagają sobie nawzajem i przeżywają trudne czasy RAZEM, jak jedna rodzina. Jak żyjąc w niesamowitym ubóstwie potrafią się cieszyć z talerza „locro”, docenić to, że mają wodę, prąd i domek zbudowany z blachy. Ich codzienność jest nieporównywalnie trudniejsza od naszej codzienności, dlatego też mają inne priorytety i nie wyolbrzymiają problemów tak jak my.

Niesamowitym doświadczeniem był dla mnie argentyński Kościół Katolicki. Osobiście uważam że jest to Kościół „w najlepszym wydaniu”: Kościół daleki od polityki, a prosty i bliski człowiekowi, dzielący z najuboższymi ich radości i smutki, przygarniający najbardziej opuszczonych i odrzuconych przez społeczeństwo i przewracający im godność. Patrzyłam na dzieła prowadzone przez Kościół ze wzruszeniem i dumą, że jest to mój (!) Kościół, choć i na innym kontynencie, i że ja jestem częścią tego pięknego Kościoła…

Twarze, spotkania, rozmowy – wszystko będzie pracowało we mnie jeszcze bardzo długo… Otrzymałam tu o niebo więcej niż dałam. Trzy tygodnie potrafią przewartościować życie.

Dziękuję Tobie, Argentyno. Dziękuję Servidores Polska za wspólną przygodę i zaproszenie do nieznanego mi świata slumsów Buenos Aires, który dał mi tak dużo.

 

 

Izabela.fink„Otrzymałam tu głęboką lekcję braterstwa i solidarności”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *