Adwent w Japonii – misjonarka Aneta opowiada

 

W tym tygodniu zaczęliśmy w kościele katolickim czas adwentu, czyli czas przygotowania do Bożego Narodzenia.

W japońskim kościele też oczywiście zaczęliśmy adwent. W naszym kościele parafialnym został ustawiony wieniec adwentowy z czterema świecami i żłóbek z pasterzami i wszystkimi innymi figurkami. Jest też Maryja z Józefem, jedynie co nie ma jeszcze figurki dzieciątka Jezus, bo do 24 grudnia czekamy na jego narodzenie. Z zewnątrz kościół też jest oświetlony lampkami, jest choinka i nawet lecą kolędy z małego głośnika.

W zeszłym tygodniu po mszy świętej niedzielnej, odbyły się też rekolekcje adwentowe dla parafii, które polegały na jednej nauce dla wszystkich parafian. Z reguły w rekolekcjach uczestniczy około 30 osób, a na mszy niedzielnej jest zawsze około 100 osób. Nie ma tutaj mszy roratnich czy jakiś specjalnych nabożeństw w tym czasie.

Poza życiem parafialnym, wydaje się że wszyscy przygotowują się do Bożego Narodzenia. Wszystkie sklepy i centra handlowe są świątecznie ozdobione. W głośnikach lecą piosenki Merry Christmas po angielsku, i wszystkie dzieci czekają na świętego Mikołaja. Myślę że ten świąteczny klimat sklepowy nie różni się niczym innym od tego klimatu w Polsce.

My jako wspólnota zawsze organizujemy w grudniu dwudniowe rekolekcje dla młodzieży. W tym roku trudnym dla wszystkich z powodu pandemii, tematem przewodnim będzie nadzieja. Jak nie zgubić nadzieji i też jak ją odnaleźć. A Boże Narodzenie jest właśnie takim jasnym znakiem nadzieji, Jezus rodzi się w naszym świecie. Świecie pełnym lęków z powodu korona wirusa, lęków z powodu kryzysu ekonomicznego, lęków bo nagle przestaliśmy kontrolować gdzie i kiedy chcemy wyjechać i z kim chcemy się spotkać. Nadzieja jaką pokładaliśmy w pieniądzach, w rzeczach, w planach na przyszłość, rozeszła się jak dym z komina.

Życzę Wam wszystkim żeby ten adwentowy czas był czasem powrotu do prawdziwej Nadzieji, która jest w miłości do najbliższych, w ciepłym słowie do tego, który jest pogrążony w smutku, w pomocnej dłoni dla tego, który stracił sens życia, bo może jutro nie ma już na przysłowiowy chleb.

.

 

Izabela.finkAdwent w Japonii – misjonarka Aneta opowiada

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *